Czarni Szczecin zremisowali w meczu A klasy 4:4 z Rybakiem Trzebież. Na boisku przy Bandurskiego dużo się wydarzyło, a dwóch punktów pozbawił nasz zespół ostatni strzał w spotkaniu.
 

Na zakończenie majówki Czarni Szczecin zagrali z beniaminkiem z Trzebieży. Do pojedynku doszło w słoneczne, niedzielne popołudnie przy Bandurskiego. Nieliczna, ale rozśpiewana grupka kibiców Rybaka zadbała o doping. O emocje zadbali już piłkarze obu zespołów.
 

Kto oglądał niedawny finał Pucharu Polski? Prawie każdy. Czarni mogli poczuć się po meczu z Rybakiem podobnie jak piłkarze Pogoni. Stracili oni gola decydującego o remisie 4:4 już po pierwotnie doliczonym czasie. Do tego, nie zabrakło zamieszania z sędziami w rolach głównych.
 

Jednak po kolei. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Czarnych 3:1. W tej części meczu podopieczni Jakuba Cicio zagrali solidnie w obronie i skutecznie w ataku. Dwa gole zdobyli po szybkich atakach, które zakończyły się strzałami Jakuba Staszaka oraz Karola Lubińskiego. Ten drugi jest pierwszym spośród Czarnych, który w sezonie A klasy zdobył dwucyfrową liczbę goli. Od niedzieli ma ich na koncie 10.
 

W meczu z Rybakiem najskuteczniejszy w naszym zespole był jednak inny piłkarz - Tomasz Sosnowski. Dwa razy zachował się dobrze przy stałych fragmentach gry i najpierw główkował do bramki, a następnie kopnął tam piłkę. W dniu 44. urodzin i powrotu do składu po zawieszeniu zdobył dwie bramki. Była 56. minuta i po drugim golu Tomasza Sosnowskiego zrobiło się 4:2 dla Czarnych.
 

Szczecinianie wydawali się być na dobrej drodze do przełomowego zwycięstwa. Nerwowo zrobiło się w 75. minucie, kiedy to Rybak zdobył gola kontaktowego na 3:4. Zanosiło się na ciekawą końcówkę meczu i taka też była.
 

Minęło 90 minut, następnie minęły pierwotnie doliczone minuty, a Czarni pozostawali na prowadzeniu. W kierunku bramki Damiana Stefanowicza sunęły podania i szybowały dośrodkowania, mimo to szczecinianie wychodzili cało z opresji. Aż w polu karnym doszło do kolizji Patryka Bartczaka z zawodnikiem Rybaka. Gwizdek sędziego głównego milczał, a jeden z protestujących gości zobaczył czerwoną kartkę.
 

Do akcji wkroczył sędzia asystent, który choć był 30 metrów dalej od spornego zdarzenia, to przekonał do podyktowania rzutu karnego. Pressowali tam okrzykami również rozgrzewający się piłkarze Błękitu Pniewo. Ostatecznie jedenastka została przekuta w gola na 4:4 przez Marcela Kuleszę w 97. minucie i po raz drugi w sezonie Czarni podzielili się punktami z Rybakiem.
 

Czarni zapunktowali w A klasie po serii czterech porażek, choć prowadząc przez prawie całe spotkanie, mieli apetyt na więcej. Gra zespołu napawała jednak optymizmem. Następnym przeciwnikiem Czarnych w meczu wyjazdowym będzie Błękit Pniewo.
 

Czarni Szczecin - Rybak Trzebież 4:4 (3:1)
Gole dla Czarnych:
Staszak (7), Sosnowski 2 (10, 56), Lubiński (40)
Czarni: Stefanowicz - Ceglarz, Hołdowski (81' Adamek), Klecha, Król, Kubiak, Lubiński (77' Długaszek), Malinowski, Pyrek (69' Bartczak), Sosnowski, Staszak.

SĘDZIOWSKIE ZAMIESZANIE W MECZU CZARNYCH

06 maja 2024

Oficjalna strona Czarnych Szczecin

SPONSORZY CZARNYCH:

PRZYJACIELE CZARNYCH:

PARTNERZY TECHNICZNI CZARNYCH:

PARTNERZY STRATEGICZNI CZARNYCH:

PARTNER GŁÓWNY CZARNYCH:

Wszystkie prawa zastrzeżone 
© Czarni Szczecin 2023